Forum Wirtualny Koszalin Strona Główna


Wirtualny Koszalin
Odpowiedz do tematu
BIULETYN MIESZKAŃCÓW KSM "PRZYLESIE" SPÓŁDZIELCZA
Likosar
Moderator
Moderator


Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin KSM"Przylesie"

SPÓŁDZIELCZA JASKÓŁKA
BIULETYN INFORMACYJNY MIESZKAŃCÓW
KOSZALIŃSKIEJ SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ „PRZYLESIE”

(STYCZEŃ 2006 ) DO UŻYTKU WEWNĘTRZNEGO
Motto: Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki
pętakom ( K.I. Gałczyński )


SUPERKOBIETA ROKU 2005

W Plebiscycie Głosu Koszalińskiego przeprowadzonym na wiosnę 2005 roku tytuł SUPERKOBIETY ROKU 2005 otrzymała Danuta Janus. Czytelnicy uhonorowali ją za działalność m.in. na rzecz spółdzielców „Przylesia”. W listach do redakcji napisali m.in., „że pani Danusia jest osobą niezwykle życzliwą i wrażliwą, ma zawsze czas dla tych, którzy potrzebują pomocy”. Obdarzona jest także odwagą, gdyż przeciwstawia się wszelkim nieprawidłowościom w życiu codziennym, co jest nie bez znaczenia w tych pozbawionych elementarnego poczucia sprawiedliwości czasach.”
Grymas 2005 dla Kazimierza Okińczyca
Honorowaniu się nie ma końca. Kolejnym uhonorowanym przez Głos Koszaliński „Grymasem roku 2005” został Kazimierz Okińczyc za całokształt działań na rzecz spółdzielców. Za to, że traktuje spółdzielnię jak prywatne poletko. Nic sobie nie robi z krytyki, a przecież dzięki spółdzielcom ma pracę i pensję i za to powinien ich hołubić.

Zmiany w przepisach spółdzielczych.

3 czerwca 2003 roku Sejm uchwalił nowelizację Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i ustawy – Prawo Spółdzielcze. Nowe przepisy weszły w życie 22 lipca 2005 r. Dotyczą one 11 milionów ubezwłasnowolnionych członków spółdzielni mieszkaniowych, których majątek szacuje się na 500 do 700 mld złotych wg aktualnych cen rynkowych, a spółdzielcy płacą w Polsce łącznie około 1,5 mld zł czynszu często nie wiedząc, za co. Zmiany te dają spółdzielcom więcej praw, umożliwiają podział spółdzielczych molochów, zmieniają niektóre zasady wykupu mieszkań, przewidują surowe kary dla nieuczciwych prezesów i kontrole spółdzielni przez Ministerstwo Infrastruktury. Walka z prezesami, którzy traktują spółdzielnię jak swój prywatny folwark, będzie teraz łatwiejsza. Wykorzystajmy to – zacznijmy bardziej i skuteczniej patrzeć im na ręce. Musimy zdawać sobie sprawę, że wygrać wcale nie jest łatwo. Wiemy to z własnego doświadczenia, bo „walczymy” z bezprawiem w KSM „Przylesie” już ponad 7 lat. Nie łudźmy się, że nowe przepisy od razu to zmienią. Jednak prezesi bardziej niż dotąd będą uważni przy wydawaniu cudzych pieniędzy, gdyż ryzykują utratę własnego majątku. Władze spółdzielni czują się silne, ponieważ pozwalają im na bezkarność Rady Nadzorcze mające kontrolować Zarząd i bronić członków, z których to nadania pełnią tę funkcję. Członkowie najczęściej są bezradni, nie wiedzą, jakie mają prawa, jak i gdzie szukać pomocy, a zarządy to wykorzystują. W dużych spółdzielniach ludzie się nie znają między sobą, dlatego trudno jest im się zorganizować, żeby przeciwstawić się bezprawnym praktykom Zarządu, Rady Nadzorczej. Nam udało się zorganizować, na początku jako Grupie Inicjatywnej, a od 2002 roku jako Oddział Terenowy Krajowego Związku Lokatorów i spółdzielców. Ciągle jest nas jednak zbyt mało, żeby skutecznie doprowadzić do zmian w zarządzaniu naszą spółdzielnią. Najbliższe wybory do organów spółdzielni pokażą czy umiemy się bronić i skutecznie walczyć o swoje!



Buntownicy pozbawieni członkostwa w spółdzielni

Za działalność na rzecz mieszkańców „Przylesia” pani Danuta Janus i pan Marek Wróblewski zostali „uhonorowani” przez Zarząd i Radę Nadzorczą wykluczeniem z członkostwa w spółdzielni, gdyż z ich winy „dalsze pozostawanie w spółdzielni nie da się pogodzić z zasadami życia społecznego”. Nie podano tylko, jakie to zasady, czy chodziło w nich może o to, że Danuta Janus nie załatwiła nikomu po atrakcyjnej cenie mieszkanka po eksmisji, a może miała „załatwić” wymianę okien, lub spłacić za kogoś zaległości czynszowe? Drugi wykluczony trzy razy został ukarany za to samo „przestępstwo”. Nawet specjaliści w dziedzinie prawa byli zaskoczeni surowością kary, za winy niepopełnione bo cóż to za wiarygodni świadkowie, pracownicy spółdzielni, w osobach kierownika osiedla i dwóch pracowniczek administracji? Co się dzieje z koszalińskimi sądami, skoro dają wiarę takim świadkom?

Docenieni działacze Oddziału Terenowego KZLiS
w Koszalinie


Troje działaczy Oddziału Terenowego Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców podczas ubiegłorocznego Walnego Zebrania KZLiS, który liczy 46 oddziałów terenowych zostało wyróżnionych i wybranych w skład Zarządu Głównego. Są to:
Danuta Janus, Ewa Dzięcielska, Leszek Mazurkiewicz.
Związek nasz jest stowarzyszeniem pozarządowym, mającym osobowość prawną, a jego działacze mają pełnomocnictwa do reprezentowania mieszkańców i lokatorów wobec organów spółdzielni, instytucji, administracji państwowej i samorządu terytorialnego oraz innych organizacji, osób prawnych i fizycznych. Członkowie Zarządu Głównego mają też pełnomocnictwa do występowania przed sądami. Podważanie przez Zarząd i Radę Nadzorcza spółdzielni prawa Oddziału Terenowego KZLiS do reprezentowania mieszkańców jest naruszeniem praw konstytucyjnych do dobrowolnego zrzeszania się obywateli w organizacje społeczne w celu reprezentowania i obrony ich interesów.

Junkersy muszą pozostać.

Zarząd KSM „Przylesie” bez wiedzy i zgody spółdzielców osiedla im. M.Wańkowicza we wrześniu ub. roku zadecydował o likwidacji junkersów na osiedlu. Informacja o tym znalazła się w biuletynie wydawanym przez ów zarząd. Podgrzewacze gazowe mają być zastąpione instalacją do odbioru centralnej ciepłej wody, co rozwiąże – zdaniem pomysłodawców – problemy związane z wentylacją mieszkań i odprowadzeniem spalin z gazowych podgrzewaczy. Inwestycja ma się rozpocząć w tym roku i potrwa 3-4 lata, jeśli „Przylesie” otrzyma dotację, w przeciwnym razie prace przedłużą się. Po przeczytaniu tej informacji na osiedlu zawrzało. Wielu właścicieli mieszkań zapowiedziało, że nie pozwoli sobie zniszczyć wyremontowanych łazienek i kuchni, nie wyrzuci też na śmietnik niedawno kupionych nowoczesnych junkersów. Mieszkańcy, którzy planowali dopiero remonty, wstrzymali je i stracili ostatnią szansę na ulgę remontową. Odwołaliśmy się do Zarządu i Rady Nadzorczej, szczegółowo motywując nasz protest. Prezes Kazimierz Okińczyc nie odpowiedział na żadne z pytań, jedynie odpisał, że o tych sprawach będziemy rozmawiać na zebraniach grup członkowskich na przełomie marca/ kwietnia 2006 roku. Natomiast Rada Nadzorcza chyba nie zadała sobie trudu przeczytania pisma mieszkańców, o czym świadczy odpowiedź przewodniczącego RN Czesława Wachowskiego. Wynika z niej, że autor nie wie, czy na osiedlu jest już instalacja centralnie ciepłej wody, bo raz zapowiada jej modernizację, a w innym miejscu pisze, że trzeba ją wykonać. Właśnie, dlatego ponownie odwołaliśmy się do Rady Nadzorczej i czekamy na odpowiedź. To jednak nie Zarząd i Rada zadecydują o tym, czy z mieszkań na osiedlu im.M.Wańkowicza znikną junkersy, ale sami właściciele mieszkań. Mamy do tego prawo i skorzystamy z tego. Gaz jest tanim źródłem energii, natomiast za ciepłą wodę z kotłowni zapłacimy, co najmniej trzy razy więcej! Likwidacja junkersów oznacza też zniszczenie mieszkań w trakcie instalowania rur z ciepłą wodą. A za inwestycje, która ma kosztować 15 mln zł. Zapłacą wszyscy członkowie „Przylesia” Przylepia ramach tak zwanej spółdzielczej solidarności. Jest to, więc nie tylko sprawa mieszkańców z osiedla im.M.Wańkowicza, ale wszystkich spółdzielców. / W.Konarska/



Zmiany w statucie pod dyktando Zarządu

27.01.2006 Zarząd KSM „Przylesie” zaplanował Zebranie Przedstawicieli Członków, żeby przyjąć znowelizowaną wersję statutu jeszcze przez „starą, wypróbowaną” Radę Nadzorczą i swojskich delegatów. Kolejny raz Zarząd udowadnia, że demokracja w przypadku naszej spółdzielni jest dla maluczkich i naiwnych. Po co było organizować konsultacje nad statutem, skoro i tak większość zgłoszonych i przegłosowanych wniosków nie została umieszczona w projekcie Zarządu, jaki otrzymali delegaci? Świadczy o tym chociażby informacja dostarczona delegatom o zwołaniu przez Zarząd Zebrania Przedstawicieli członków w dniu 27.01.2006 r. Jesteśmy ciekawi jak zachowają się delegaci w czasie głosowań nad zmianami w Statucie? Czy przyjmą wersje zapisów zaproponowanych przez Zebrania Grup Członkowskich, czy też tę zaproponowaną pod dyktando Zarządu? Będzie to sprawdzian tego czyje interesy reprezentują. Znowelizowane prawo spółdzielcze wyraźnie mówi, że członek spółdzielni nie będący przedstawicielem może uczestniczyć w Zebraniu Przedstawicieli Członków. Natomiast informacja Zarządu w części dotyczącej prawa wstępu na salę nadaje się jedynie do kabaretu. „Koń Polski” ucieszył się z nowego pomysłu spółdzielni, gdyż skrzętnie zbiera materiały dotyczące największej i wiodącej spółdzielni mieszkaniowej na Pomorzu Środkowym. Zmartwienie nasze jest tym większe, że Prezes Zarządu tak dba o bezpieczeństwo członków w przypadku Zebrania Przedstawicieli, gdzie określa dokładnie ilu członków nie będących delegatami może wejść na salę obrad (aż 20!!!), a nie przejmował się bezpieczeństwem ppoż. organizując w tym samym lokalu zebrania Grup Członkowskich, gdzie prawo uczestniczenia w nim miało nawet około 1000 członków. Co by się stało gdyby przyszło choćby 20%?, a gdyby przyszło 100 %? Tym bardziej zachęcamy do wzięcia udziału w Zebraniu Przedstawicieli Członków, żeby zobaczyć jak reprezentowane są nasze sprawy przez wybranych delegatów.

Zarząd KSM „Przylesie” w Prokuraturze…

Od jesieni 2004 roku jako Oddział Terenowy Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców odbieraliśmy liczne coraz bardziej niepokojące, wręcz dramatyczne sygnały od mieszkańców spółdzielni o bezprawnych działaniach Zarządu i Rady Nadzorczej KSM „Przylesie”. Szczególnie dotkliwie odczuli to ci, którym bezprawnie odcięto prąd, żeby zmusić ich do natychmiastowego uregulowania zaległości czynszowych. Częstokroć zdarzało się, że płakaliśmy razem z bezbronnymi ofiarami, ludźmi chorymi, bezrobotnymi, dziećmi, osobami starymi i niedołężnymi. Dlatego nie mając innego wyjścia, bo statut nasz stanowi, że mamy obowiązek występować w obronie praw, godności i interesów członków spółdzielni. Skierowaliśmy w maju 2005 roku wniosek do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie o zbadanie zgodności z prawem działań Zarządu i Rady Nadzorczej. W szesnastu punktach sformułowaliśmy sprawy, które zdaniem mieszkańców stanowią naruszenie obowiązującego prawa. Prokuratura jednak nie chciała się dopatrzyć w żadnym z punktów znamion czynu zabronionego i odmówiła wszczęcia postępowania. Nie znaczy to jednak, że działania spółdzielni są zgodne z prawem, co potwierdziła zresztą Prokuratura Okręgowa i Sąd Karny, ale wykroczenia te nie podlegają pod kodeks karny, bo nie udowodniono, że Zarząd i Rada Nadzorcza nie osiągnęli bezpośredniej korzyści materialnej. Nie pogodziliśmy się ze stanowiskiem Prokuratur, dlatego, że sprawy w ogóle nie zbadano. Kto za tym stoi? Wątpliwości w tych sprawach zgłosiliśmy do Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry. Sprawą interesują się też parlamentarzyści poprzedniej i obecnej kadencji, a także Rzecznik Praw Obywatelskich. O rozwoju sprawy będziemy Państwa informowali w kolejnych wydaniach naszego biuletynu.

Kurczy się majątek spółdzielni.

Majątek spółdzielni coraz bardziej się kurczy za przyzwoleniem Zarządu, Rady Nadzorczej i Zebrania Przedstawicieli. Za symboliczną złotówkę jest on sprzedawany lub przekształcany, oddawany w prywatne ręce. Świadczą o tym liczne sygnały, jakie otrzymujemy od zaniepokojonych pracowników spółdzielni, ZBR, mieszkańców i obserwatorów. Najbardziej bulwersującą w chwili obecnej jest sprawa przekształcenia bez zgody spółdzielców majątku wielomilionowej wartości, Zakładu Budowlano-Remontowego w Przedsiębiorstwo Budowlano-Remontowe sp. z o. o. Spółdzielnia, czyli my jest udziałowcem i ma 100% udziałów w spółce, których wartość wyceniono na 200 tys. zł. Zainteresowani mówią, że zakpiono z nich i ich portfeli. Nasza spółka wykonuje nam usługi, za które nigdy mało nie płaciliśmy, a teraz jeszcze więcej. Mówią o tym, jak się ma te 200 tys. zł. do wartości całego majątku? Co my jako dawni sponsorzy ZBR-u będziemy z tego mieli? Czy takie dywidendy, jakie mamy z Kablówki, EMKI, Filara, czy też jako nowi współakcjonariusze w PGK? Ile w to zainwestowaliśmy i kiedy nam się to zwróci? Czy to jest prawidłowa gospodarka naszym majątkiem? Czy naprawdę tego nie widać zza sędziowskiego stołu? Spółdzielcy przyjrzeli się uważnie pracy delegatów stwierdzili, że nie reprezentują ich interesów, o czym świadczy fakt podjęcia uchwały o wycofaniu udziałów z EMKI gdzie ponieśliśmy straty, a zaraz po tym ślepo podjęli kolejną, ryzykowną uchwałę o zainwestowaniu naszych pieniędzy spółkę PGK. Ze smutkiem mieszkańcy stwierdzają, jak łatwo wydaje się czyjeś pieniądze, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności i pusząc się, że jest to w interesie mieszkańców. Spółdzielcy, którzy są chętni na kupno mieszkania, pytają kiedy można nabyć po tak atrakcyjnej cenie, w drodze negocjacji mieszkanie 75 m2 wycenione na 110 tys. zł., a sprzedane za 46,5 tys. zł. Kto, z kim negocjował, czy Pani Bogacka, która nabyła to mieszkanie, negocjowała cenę jako wiceprezes, z panem prezesem czy może jako wiceprezes z wiceprezesem, czyli sama ze sobą? Kto ustalił taką właśnie stawkę, a nie jeszcze niższą? Mieszkańcy pytają, jak dostać się do takiej pracy w spółdzielni, gdzie prezes jest taki hojny, że za nasze pieniądze funduje pracownikom przez 7 lat prywatne ubezpieczenie, nieobowiązkowe w III filarze „Pogodna jesień” , ale prezes wie, jak kupić wiernopoddańczą lojalność pracowników. Z braku miejsca w tym numerze dalsze przykłady „gospodarności” zarządców spółdzielni podamy w kolejnych numerach biuletynu.

Przekształcenie lokali w odrębną własność

W ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych z dnia 15 grudnia 2000 roku, a obowiązującej od 24.04.2001 roku wprowadzono prawo odrębnej własności lokalu. Wielu naszych członków złożyło wnioski o wyodrębnienie już w roku wejścia w życie ustawy, a ich realizacja rozpoczęła się dopiero niedawno, podczas gdy sam prezes zrobił to jako pierwszy na początku 2002 roku wykorzystując do tego pełnomocnictwa dane Radzie Nadzorczej.
Skoro nie ma żadnej różnicy jak twierdzi prezes między odrębną własnością a mieszkaniem spółdzielczym własnościowym to, dlaczego sam skorzystał tak wcześnie z zapisu w ustawie? Natomiast Zarząd bardzo skutecznie zablokował członkom proces uwłaszczenia na kilka lat, argumentując go początkowo wykupem gruntu pod budynkiem( niezgodnie z prawem!), a następnie opłaceniem haraczu za wyodrębnienie garażu i lokalu mieszkalnego. Za garaż wg. kalkulacji zrobionej na wniosek Zarządu kazał sobie zapłacić 310 zł, za mieszkanie 398 zł. Gdyby to były bagatelne sumy dla lokatorów można by je było potraktować jako niesmaczny żart ze strony Zarządu, ale kalkulacja ta obejmowała m.in. zestawienie rachunków za opłaty z tytułu lokali mieszkalnych 2 godz. x 15 = 30 zł. Sprawdzenie akt, korespondencja w dziale członkowskim 2 godz. x 18 = 36 zł. Koszty materiałów – wypis z rejestru gruntów (ksero) 100 zł. Uczestniczenie przy podpisaniu umowy notarialnej 1 godz. x 72 = 72 zł. Koszty związane z korespondencją 2 godz. x 20 zł. = 40 zł. Razem koszty na 1 lokal mieszkalny wynoszą 398 zł. Podobnie rzecz się ma z kalkulacją przy wyodrębnianiu garaży. Po wymianie korespondencji z Zarządem, Radą Nadzorczą i Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Władze spółdzielni upierały się, że opłaty pobierają zgodnie z prawem, Rzecznik Praw Obywatelskich i dyrektor Biura Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Szczecinie stwierdzili, że Prezes działa niezgodnie z prawem, gdyż tworzenie dodatkowych stawek godzinowych za pracę pracowników spółdzielni wykonywaną w ramach zwyczajnych czynności służbowych i obciążanie kosztami po raz kolejny członków spółdzielni jest rozwiązaniem wręcz kuriozalnym. Argumentację Rzecznika Praw Obywatelskich Zarząd spółdzielni w piśmie z dnia 10.08.2005 r będącym odpowiedzią na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich z dnia 11.07.2005 r. określił myśleniem z czasów realnego socjalizmu. Prezes Zarządu KSM „Przylesie” strofuje Rzecznika Praw Obywatelskich, że nie zauważył pomimo upływu czasu, że od 1990 roku działalność gospodarcza naszej spółdzielni prowadzona jest w oparciu o zasady gospodarki rynkowej. W związku z tym, że majątek spółdzielni jest prywatną własnością jej członków, spółdzielnia nasza jest prywatnym podmiotem gospodarczym, a więc daje do zrozumienia Rzecznikowi, że wara mu od własności prywatnej. Dobrze, że jednak w Polsce umiemy się śmiać z własnych dowcipów, bo to pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich było już tylko kompromitująco śmieszne. Dziwne, że do jednoznacznej interpretacji paragrafu 1714 Ustawy o Spółdzielniach mieszkaniowych, przez RPO nie przychyliła się Prokuratura Rejonowa i Okręgowa w Koszalinie, a także Sąd Karny, uznając, że takie wyłudzenie nie nosi znamion „czynu zabronionego” i nie podlega pod Kodeks Karny, a jedynie Cywilny. Kilku członków z powództwa cywilnego złożyło pozwy do sądu o zwrot bezprawnie pobranych kwot wraz z odsetkami i kosztami procesu.6 grudnia 2005 roku Sąd nakazał zwrot Zarządowi spółdzielni zwrot nienależnie pobranych opłat. Zarząd odwołał się od decyzji sądu. Sprawa w toku. Natomiast w dniu 13.stycznia 2006 r w Sądzie Rejonowym w Koszalinie odbyła się pierwsza rozprawa z powództwa cywilnego o zwrot bezprawnie pobranych opłat za wyodrębnienie garażu i lokalu mieszkalnego – razem 708 zł. Do postępowania jako strona w sprawie przystąpił Pełnomocnik Rzecznika Praw Obywatelskich. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy przy licznej publiczności i przedstawicielach mediów Sąd przeprowadził rozprawę bez obecności przedstawiciela Rzecznika, który poinformował nas przed rozprawą, że nie został oficjalnie powiadomiony przez Sąd. Okazało się, że przez „przeoczenie” Sąd nie zawiadomił strony. Potraktowanie nas spółdzielców w dniu13 stycznia 2006 roku to skandal. Uderzający w powagę Sądu. Nie możemy odpowiadać za błędy wymiaru sprawiedliwości i przeciągać sprawy w nieskończoność, bo przecież chyba o to chodzi Zarządowi i Radzie Nadzorczej spółdzielni. Zbliża się czas wyborów do organów spółdzielni i korzystne dla spółdzielców wyroki mogą mieć wpływ na wybory mieszkańców i tego obawiają się władze spółdzielni.
Jedyną opłatą, jakiej może żądać spółdzielnia przy zamianie prawa własnościowego w odrębną własność jest wynagrodzenie notariusza oraz koszty założenia księgi wieczystej dla lokalu i wpisu do niej. Są to opłaty wynoszące 1/3 minimalnego wynagrodzenia za pracę określonego na podstawie Ustawy z 2002 roku, czyli jest to ok. 700 zł. dla małżonków i obydwoje stają się właścicielami.




Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pemapdessh
Newbie
Newbie


Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

my private video
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BIULETYN MIESZKAŃCÓW KSM "PRZYLESIE" SPÓŁDZIELCZA
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu